Czas na Zaduszki Jazzowe /Dziennik Związkowy/

 

 

„W jazzie, jak w żadnej innej muzyce, jest owo wzniosłe uczucie swingu, które dodaje ci skrzydeł, i masz wrażenie, jakbyś podrywał się do lotu, wyzwalając się od siły ciążenia”.   Adam Makowicz

 

Czy chcemy, czy nie, nadeszła jesień. Chyba trochę szybciej niż w ubiegłych latach, ale nadeszła. Ciepłym wieczorom i porankom mówimy już: do następnego roku, a sami wpadamy w zadumę nad przemijaniem czasu. Liście drzew, dopiero pulsujące zielenią, poddają się podmuchom wiatru i odlatują donikąd. Przyroda powoli usypia i szykuje się do długiej zimy. Ludzie korzystają z ostatnich promieni słońca, aby pójść na cmentarze, oczyścić z żółtych liści groby bliskich i pomyśleć o tych, co odeszli. Cóż, taka kolej rzeczy.

 

W melancholijną pustkę przemijania weszli ponad pół wieku temu krakowscy jazzmeni, przyjmując jedyną chyba na świecie formułę obchodów święta zmarłych: wypominki, wspominki czy też zaduszki… na jazzowo.

 

Monotonny, spokojny głos lektora w kościele oo. dominikanów przerywany jest co chwilę wibrującym dźwiękiem trąbek i saksofonów, popartych delikatnymi uderzeniami w czynele perkusji czy struny kontrabasów. Dźwięk ten przenosi się na ulice krakowskiego Rynku, aby za chwilę zadomowić się na dobre w filharmonii, w pobliskich piwnicach, takich jak „Piwnica pod Baranami”, klub „U Muniaka” czy majestatyczna kaplica św. Kingi w Wieliczce. W tych dniach Kraków świętuje swoje jedyne i unikalne na ziemskiej kuli „Zaduszki Jazzowe”.

 

„Muzyka nie tylko daje nam ukojenie i dostarcza rozrywki. Jest czymś więcej. Można poznać człowieka po muzyce jakiej słucha” (Paulo Coelho, „Czarownica z Portobello”).

 

Od 13 już lat atmosferę tego najstarszego w Europie, a może nawet na świecie, festiwalu możemy przeżywać z daleka od ojczyzny, w Chicago.

 

Miejscowa edycja krakowskiego festiwalu z roku na rok rozrasta się i przybiera nowe brzmienia w poniedziałkowy listopadowy wieczór w Chopin Theatre. Zaczynając od skromnego jam-session kwartetu Marcina Januszkiewicza w 1998 roku do obecnego full size (może nawet oversize) festiwalu jazzowego, gdzie na dwóch scenach teatru przewija się ponad pięćdziesięciu muzyków w kilkunastu grupach i formacjach, grających jazz od stylu nowoorleańskiego do najbardziej wysublimowanej awangardy. Trzynastka jest liczbą magiczną, ale ileż magicznych postaci przewinęło sie dotychczas na deskach Teatru Chopina: Olejniczak, Śmietana, Muniak, Styła, Laboratorium ze Stryszowskim, Ścierańskim i Grzywaczem, czy wreszcie młode pokolenie: Kaczmarczyk i Sarnecki, którzy w tej chwili podbijają światowe sceny i światową publiczność.

 

Znamienity przekrój jazzu z Polski, wymieszany jak w kipiącym tyglu z nie mniej interesującą grupą miejscowych muzyków polonijnych: Auguścik, Pabian, Januszkiewicz, Iwańska, Wander, Barabasz, grających w międzynarodowych składach z muzykami od Brazylii do… Chorwacji.

 

Znany krytyk muzyczny Howard Reich z Chicago Tribune parokrotnie odwiedzał festiwal i dawał wyraz uznania dla tej imprezy na łamach swojej gazety, recenzując i rekomendując Zaduszki wśrod środowisk amerykańskich melomanów. Rangę imprezy podnosi fakt objęcia jej honorowym patronatem przez konsula generalnego RP Zygmunta Matynię.

 

Przed nami kolejna magiczna noc i uczta dla fanów jazzowania. W tym roku, z okazji 13. już Zaduszek wystąpi 13 różnych, prezentujących odmienne style jazzu, formacji muzycznych.

 

Szczegółowe o nich informacje dostępne są na stronach internetowych www.zaduszkijazzowe.com (po polsku) i www.allsoulsjazz.com (po angielsku). Wspomnijmy jednak, że wystąpi na Zaduszkach wielka gwiazda światowego formatu, „the best of the best”, słynny trębacz Eddie Henderson z grupą Tomek Grochot Kwintet z Krakowa. Henderson to jeden z najznakomitszych i najoryginalniejszych trębaczy światowego jazzu. Uczeń i spadkobierca samego Louisa Amstronga, Milesa Davisa, Lee Morgana, Freddiego Hubbarda, światową sławę zyskał koncertując i nagrywając z grupą Herbiego Hancocka „Mwandishi”, a następnie z wieloma gwiazdami muzyki jazzowej. Od 2007 roku prowadzi klasę trąbki w prestiżowej Julliard School of Music w Nowym Jorku i swym niezwykłym talentem, wybitnym kunsztem i osobowością zachwyca i wzrusza publiczność na całym świecie.

 

Ten znakomity muzyk został zaproszony przez Tomka Grochota i jego zespół. Tomek Grochot to perkusista i kompozytor. Muzyk niezależny, o klasycznym wykształceniu (Akademia Muzyczna w Krakowie, dyplom 1999 r.) i różnorodnych zainteresowaniach, skupionych głównie wokół jazzu i gatunków mu pokrewnych. Tomek Grochot współpracował i współpracuje z najwybitniejszymi postaciami sceny jazzowej.

 

Hendersona i Kwintet Grochota usłyszymy na polonijnych Zaduszkach Jazzowych 2011 już w poniedziałek 7 listopada o 7 wieczorem w Chopin Teatre, 1543 West Division Street.

 

Bezpłatny parking przy kościele Św. Trójcy. Bilety w przedsprzedaży na stronie: www.bilety.com i na godzinę przed imprezą w kasie teatru (ograniczona liczba miejsc).

 

Przed nami kolejna cudowna jazzowa noc. Zajrzyjcie, uczyńcie ją magiczną, jak co roku w Krakowie.

Tadeusz Żaczek

Zaduszki Jazzowe Chicago organizowane są przez Towarzystwo Przyjaciół Krakowa przy współpracy Chopin Theatre i Instytutu Adama Mickiewicza w Warszawie. Patronat honorowy  konsul generalny RP w Chicago Zygmunt Matynia.

 

Inf.: www.zaduszkijazzowe.com tel. (773) 457-7267 lub (773) 836-8686.